IRIDIUM

|TEMAT ABCDE... |



TEMAT  


Dziś (17.03.2000) zamilknie sieć "satelitarnych komórek"

To już koniec

Dziś (17.03.2000) już chyba po raz ostatni będą mogli dzwonić użytkownicy globalnej, satelitarnej sieci telekomunikacyjnej Iridium, której budowa pochłonęła 5 mld USD!!!. Już tylko cud może ją uratować przed bankructwem i wyłączeniem. Międzynarodowe konsorcjum zarządzające siecią ma czas do godz. 19.00 czasu europejskiego, aby przedstawić Sądowi Upadłościowemu USA firmę lub organizację, które zapewnić mogłyby finansowe wsparcie Iridium. Szanse na to, że znajdzie się chętny, są już równe zeru.

Nawet amerykański Departament Obrony oficjalnie wyraził brak zainteresowania ratowaniem funkcjonującej od listopada 1998 r. pierwszej w świecie niskoorbitowej sieci satelitarnej telefonii. Tak więc prawdopodobnie w piątek, w południe (czasu amerykańskiego), a w sobotę ok. godziny piątej czasu GMT - "satelitarne komórki" zamilkną.

O takim terminie wyłączenia sieci mówiło ostatnio eksploatujące ją konsorcjum, gdyż po prostu nie dysponuje już pieniędzmi na obsługę (niedawno pożyczyło 3 mln dol.). W rękach kilkudziesięciu tysięcy abonentów Iridium pozostaną bezużyteczne przenośne telefony, które nie mogą współpracować z innymi satelitarnymi systemami łączności. Sieć nie nadaje się do szybkiej transmisji danych, a więc stoi przed nią konieczność likwidacji. 66 czynnych satelitów i kilka zapasowych trzeba będzie sprowadzić z orbity (z wysokości 781 km) na Ziemię, skierować tak, by spadały w kierunku oceanu i spaliły się w atmosferze.

W ocenie specjalistów, m.in. cytowanego przez agencję Reuters, George,a Levina z amerykańskiej Narodowej Rady Badań, nie jest to zadanie zbyt trudne, można to zrobić nie stwarzając zagrożenia dla ludzi i środowiska.

Zdaniem rzecznika firmy Motorola, która jest największym udziałowcem konsorcjum Iridium LLC (ma 18 proc. udziałów), jest jeszcze za wcześnie, by mówić o rozmontowywaniu satelitarnej sieci i szczegółach tej operacji. G. Levin, odpowiadający w NASA za unieszkodliwianie kosmicznych śmieci, zwracał jednak uwagę, że "posprzątanie po Iridium" będzie koniecznością, aby bezużyteczne satelity nie przeszkadzały innym.

Wyłączenie Iridium mieć będzie pewne konsekwencje także dla łączności w Polsce. Od sierpnia ub.r. bowiem TP SA zapewniała możliwość połączeń z abonentami Iridium, zaś od września ub.r. komórkowa sieć Idea oferowała roaming z globalnymi "komórkami". Jednym z głównych użytkowników Iridium jest Pentagon, a także inne jednostki administracji. Po ewentualnym wyłączeniu sieci, Pentagon ma ponownie korzystać z działającego bez problemów geostacjonarnego systemu Inmarsat.

Jedno z największych przedsięwzięć technicznych ostatnich lat, jak wszystko wskazuje, kończy się finansową klapą. Będzie nie tyle świadczyło o słabości techniki, gdyż z małych telefonów można połączyć się praktycznie z każdego miejsca na Ziemi - lecz o niedostatku wyobraźni twórców systemu (nie docenili telefonii GSM), poważnych błędach marketingowych, fatalnemu w skutkach dążeniu do zaoferowania rynkowi nowych usług bez właściwego przygotowania tej oferty.

Gdy uruchamiano satelitarne usługi, brakowało na rynku odpowiednich telefonów; telefony i opłaty za usługi były zbyt wysokie (telefon kosztował 3 tys. dol). Opinii, że Iridium jest drogie, nie zmieniła późniejsza obniżka cen, tym bardziej że musiało ono konkurować ze znacznie tańszymi telefonami GSM. W odludnych miejscach, na morzach i oceanach, w krajach Trzeciego Świata chętnych do używania Iridium jest zbyt mało, aby konsorcjum mogło spłacić ok. 3,5 mld USD długów i dysponować 550 mln dol. rocznie na eksploatację sieci.

Zbigniew Zwierzchowski,

tekst zaczerpnięto z Rzeczpospolitej

 


aaaa